Przełknęłam tę gorycz i czekałam na to, co się wydarzy. Kiedy kilka metrów dalej otwarto kolejny sklep pod zielonym kumkającym szyldem, zaczęłam się trochę martwić, co może stać się z lokalem po Babeczce. Jednak oczekiwanie okazało się owocne. Pojawiło się ono - Gniazdo. I pochłonęło mnie bez reszty.
Zawsze mówię, że nie jestem znawczynią kawy, ale smakoszem - na pewno. I choć do kawiarni zazwyczaj chadzam na słodkości, to do Gniazda poszłam za kawą. Osiadła tam bowiem jedna z moich ulubionych wrocławskich baristek, która, jak się okazało, ma przy sobie bardzo fajny zespół ludzi. Tak, kawa w Gnieździe to to, czego potrzebujesz po ciężkim dniu pracy.
sernik nowojorski na czekoladowym spodzie |
A jeśli chodzi o ciasta... okazało się, że jest dobrze. Bywa nawet bardzo dobrze! A najlepiej to w ogóle po 17:00, bo wtedy w Gnieździe czyszczone są półki ze słodkościami i ciasta są sprzedawane za pół ceny ;) Nikt mi nie powie, że to nie jest dobry deal! Sprawdziłam już z 6 różnych ciast i naprawdę mogę je spokojnie polecić.
- czekoladowego biszkoptu z pieczoną śliwką i kardamonową bezą - kardamonowa beza, która była raczej pianką, podbiła moje serce i kubki smakowe, idealne połączenie na jesień;
- sernika nowojorskiego na czekoladowym spodzie - bardzo smacznego, z fajną kwasowością;
- brownie z wiśniami - dobrego, mokrego, nie przesłodzonego;
- ciasta truskawkowego - raczej poprawnego niż wybitnego, ale wciąż - bez uwag.
A zatem - będąc w centrum, wlećcie do Gniazda. Nie pożałujecie.
Gniazdo
ul. Świdnicka 36 (vis a vis Opery), Wrocław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz