Espresso. Kawa Festival II - Central Cafe

Pierwszego dnia festiwalu po drodze mi było z Central Cafe. Dawno tam nie byłam, a kiedy bywałam to raczej na bajglach lub owsiance, a nie na deserach. Jednak sławne centralowe cupcake'i zdarzało mi się jadać na róznych imprezach, na których robili catering. Pomyślałam więc - czemu nie?


Menu Central Cafe na festiwal:
Passion Espresso, czyli espresso na musie z marakui i mleku skondensowanym
Cupcake dnia


No cóż - te dodatki do kawy mnie nie biorą. Po zmieszaniu kawa robi się po prostu kwaśna, a mleko się ścina i zostawia w kawie brzydkie "frędzle". Poza tym - jeśli mus owocowy w kawie, to wolałabym, żeby był bez pestek.
Co do babeczki - czekoladowy podkład bardzo przyjemny, ale porzeczkowe nadzienie oraz krem dla mnie przesłodzone. Raczej dla cukrowych hard-userów.
Ten słodko-kwaśny zestaw raczej puszczam w niepamięć i do Centrala wrócę na bajgla. Wytrawnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz