FTT zajmuje się więc jedzeniem. Organizują niezwykłe kolacje, które nielicznym otwierają drogę do poznania tego, co w polskiej kuchni najlepsze. Od jakiegoś czasu wychodzą też do przeciętnego Kowalskiego - poprzez imprezy jedzeniowe, podczas których wrocławscy szefowie częsują mieszkańców potrawami przygotowanymi "na temat" zadanego składnika głównego. Tego typu wydarzenia do tej pory odbyły się trzykrotnie. W lipcu zaproszono wrocławian na "Grę w pomidora" i odwiedzenie wystawy sztuki we WRO Art Center, we wrześniu na Szewskiej w ramach akcji #Ogryzek smakowaliśmy polskie jabłka, a wczoraj w BarBarze uraczono chętnych potrawami z jajek.
![]() |
lody pomidorowe z suszonym pomidorem i pudrem pomidorowym, galaretka pomidorowa - desery z "Gry w pomidora" |
![]() |
kompot jabłkowy i pieczone jabłko na cieście francuskim - desery z akcji #Ogryzek |
I ja tam byłam, jadłam i piłam, a po wczoraj brzuch mam wciąż pełny i trochę smutno mi, że zabrakło w nim miejsca na spróbowanie wszelkich pyszności. Jeśli ktoś się zastanawia, to powiem - 80% tego, co wczoraj spróbowałam to były desery. Od tych zwykłych do wybitnych. Przepadłam kompletnie na stoisku GIGI Cafe - wszystko było PYSZNE, beza korzenna była OBŁĘDNA. Nie wiem, czy mają ją na stałe w menu, bo nigdy tam nie byłam, ale na pewno wybiorę się, żeby to sprawdzić. Menu GIGI i innych wystawców możecie sprawdzić tutaj.
Mam dla Was trochę zdjęć słodkości ze wczoraj i zachętę - polubcie FTT na FB dla własnego dobra, obserwujcie i dajcie się zaprosić na kolejną ucztę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz