Menu Eliptic na festiwal:
Frappe selerowo-jabłkowe
Carpaccio z ogórka/ziemia czekoladowa/lody seler-jabłko/oliwa z kawy/kiełki groszku/szczaw krwisty/popcorn w karmelu
Seler jest na liście rzeczy, których nie jem, więc ta propozycja była dla mnie wyzwaniem. Kawę dwukrotnie tylko spróbowałam - przed zamieszaniem była kwaskowa i czuć było w niej obydwa smaki - kawy i selera. Po zmieszaniu całość robiła się kwaskowata, a seler schodził na dalszy plan. Jeśli ktoś go lubi, pewnie mógłby rozmakować się w tym drinku.
O ile kawę mogłam odpuścić, to deseru już nie. Przede wszystkim muszę przyznać, że był to najpiękniej podany deser z 11 miejsc, które udało mi się odwiedzić podczas tej edycji. Widać rękę nowoczesnego kucharza, nie tylko w wyglądzie, ale też przede wszystkim składzie deseru, w którym przeważały jednak smaki wytrawne. Głównym składnikiem był sorbet selerowo-jabłkowy, w którym seler na szczęscie wyczuwalny był tylko trochę. Otoczony warzywami i chrupkimi dodatkami słodkimi był propozycją naprawdę bardzo ciekawą. Oczywiście trudno przyrównać go do niedzielnej szarlotki, ale dla osób poszukujących w jedzeniu nowości był na pewno przyjemnością. Dla mnie był na tyle, że jeśli kiedyś zawieruszę się w tej okolicy, na pewno wpadnę sprawdzić, co kucharz Eliptic proponuje poza festiwalem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz